"istotą w komunikacji jest uSŁYSZEĆ się wzajemnie”
mówimy do siebie tym samym językiem,
pragnień, emocji i potrzeb
tylko czasem potrzebny jest tłumacz
zapraszam Cię na tę wspólną przygodę
nie jestem behawiorystą
nie dam Ci wskazówek behawioralnych,
dostaniesz ode mnie możliwość kontaktu z Twoim pupilem
czasem proste pytanie
„co tam u Ciebie??”
„jak się czujesz??”,
„masz na coś ochotę??”
dają zaskakujące odpowiedzi :)
potrzeby, emocje i pragnienia Twojego pupila są tak samo ważne, a danie im uwagi przekłada się na jego samopoczucie a tym samym na Waszą relację
wiem jedno, że relacja pomiędzy opiekunem
a pupilem może być jak włoskie cappuccino,
harmonijne z miękką, delikatną pianką
i esencjonalną, wyrazistą kawą
po prostu IDEALNE, no dobra mówię to ja, fanka włoskiego cappuccino <śmiech>
Siedzę w fotelu przy kominku, dobra, co TU jest w tym miejscu takiego „atrakcyjnego”, że pies wybiera TO miejsce , żeby akurat TU przyjść i zrobić kupę. W kominku pali się ogień, jest ciepło, migocze pomarańczowe światło w palenisku. Wiem, że opiekunowie często wychodzą z nim na spacer, tylko, że nawet po dłuuugim spacerze Pies wraca do domu i w tym dokładnie miejscu załatwia potrzebę, dokładnie przy kominku.
To duży pies, więc możesz sobie zobaczyć oczami wyobraźni, że załatwiona sprawa przez niego też jest duża i konkretna. Patrzę na podłogę, widać, że w tym jednym, konkretnym miejscu już „poddała się” bo znacząco się odróżnia kolorem i strukturą od pozostałej części, pomimo a może i przez stosowane środków czystości przez opiekunów.
Biorę głęboki oddech, chwilę siedzę, przyglądam się tej podłodze, temu ogniu w kominku, siedzę, oddycham. I moją uwagę przykuwa bardzo ogień w kominku … ogień, ogień, ogień.
…
Sytuacja ma miejsce u koleżanki, podczas wieczornego spotkania pada pytanie czy nie mogłabym użyć swoich umiejętności komunikacji i zobaczyć o co kaman bo mają taką sytuację, że ich Pies załatwia grubszą sprawę pod kominkiem.
…
Pytam się, kto wychodzi z Psem, w odpowiedzi słyszę, że syn i mąż, a Ty??, pytam się koleżanki, nie ona nie wychodzi, na co ja to zacznij z nim wychodzić na spacery.
I teraz zagadka, Sherlok Holmes komunikacji, koleżanka podczas wieczornej kolacji zapaliła bardzo dużo świec, mówiąc, że uwielbia jak świece się palą i że uwielbia ogień, siedząc przy kominku nic nie było tak dla mnie przykuwające uwagę jak ten ogień w kominku. To był ten „łącznik” dlatego Pies wybrał miejsce przy kominku.
Koleżanka zaczęła z nim wychodzić i „problem” zniknął, przestał istnieć. Czasem nieoczywiste a proste rozwiązanie, coś co by nam do głowy nie przyszło może być tym solution ;-)
Dzwoni telefon, opiekunka opowiada, że jej mały kotek robi siku do kuwety a kupę pod prysznicem i czy mogę coś w tej sprawie ;-). Byłam wtedy wolontariuszem w Fundacji ODDO i poprosiłam o dokonanie wpłaty na rzecz fundacji i zabrałam się do kontaktu ;-).
Obraz jaki mi się pojawił tego małego kotka, który próbuje robić kupę … na żwirku, łapki mu się rozjeżdżają, jest niewygodnie, koordynacja równowagi przy załatwienia sprawy jest niezłym wyczynem dla niego, co byś wybrał/wybrała na jego miejscu, no raczej gładką powierzchnię, a gdzie jest gładka powierzchnia, no pod prysznicem, taka większa kuweta haha ;-).
Poradziłam opiekunce zakupienie drugiej białej kuwety, żeby maluch miał łatwość w załatwianiu sprawy a nie robił tego pod prysznicem, druga płaska powierzchnia okazała się świetnym rozwiązaniem ;-)
Czasem nieoczywiste a proste rozwiązanie, coś co by nam do głowy nie przyszło może być tym solution ;-)
Dzwoni koleżanka, słuchaj ostatnio moja psina na spacerach zajada kupy, nie robiła tego nigdy a teraz się to pojawiło, możesz do niej zerknąć, zagadać. Jasne dam jej znać, że jestem do kontaktu. Skrolluję sobie FB i pojawia mi się filmik psiej mamy z małymi pieskami i nagle myśl o WOW młoda psia mama zajada kupy swoich maluchów. Dzwonie do koleżanki słuchaj kup jakąś maskotkę i włóż do legowiska swojej psiny, a koleżanka słuchaj ja dzisiaj kupiłam maskotkę, jakoś mi się spodobała, już dawno nie kupowałam bo dzieci mam dorosłe, czy może być ta maskotka, a mnie przeszły ciarki z góry na dół, TAAAK MOŻE BYĆ. Maskotka położona w legowisku i to wystarczyło, że jest, być może pojawiła się potrzeba macierzyńska, która została zaspokojona, skończyło się zajadanie kup na spacerze.
Czasem nieoczywiste a proste rozwiązanie, coś co by nam do głowy nie przyszło może być tym solution ;-)
Hej mogłabyś zerknąć do Kitki, coś jest nieswoja ostatnio, okej, pewnie, zagadam, podczas rozmowy widzę mleko i obraz weterynarza, hmmm, dzwonię do opiekunki, Kitka chce mleko, opiekunka zdziwiona, jak to, ale ona nie pije mleka, hmmm, no ewidentnie obraz mleka miałam przed oczami, więc może jest coś w mleku co ją wesprze dlatego zobaczyłam mleko i nagle opiekunka olśnienie, wiesz co, rok temu Kitka się coś źle czuła i podałam jej probiotyki w mleku,
aaaaa no tak, przecież kot mi nie powie chce probiotyki z nazwą, etykietą i nr kodu jak w aptece hahaha pokazała mi mleko, bo to jej ostatnio pomogło, a w mleku były probiotyki o czym wiedział tylko opiekun, hahaha,
no dobra ale Kitka też chce do weterynarza, ona nie lubi weterynarzy, no ale na pytanie czy czegoś potrzebuje w myśli pojawił mi się weterynarz, no to tym razem chce, pomimo, że nie lubi,
na wizycie wetrynaryjnej okazało się, że są jakieś zmiany na sercu i weterynarz przepisał odpowiednie leki ;-)
Kitka jest już na obłoku, wysoko na niebie, ale historia z mlekiem będzie dłuuuugo w mojej pamięci, dziękuję Kitka SERDUCHO
Niektóre spotkania PORUSZAJĄ GŁĘBOKO, to była indywidualistka, ale miała w sobie coś co sprawiało, że można było patrzeć na nią godzinami i chciało się przy niej być blisko.